Ekipa poleca

Sezon ogórkowy, więc pora na powtórki. O dramach, do których wracamy

Jednym ze skojarzeń związanych z latem jest sezon ogórkowy – czas, w którym tempo zwalnia, następuje przerwa, w tym w nadawaniu nowych odcinków seriali, dlatego też pojawiają się powtórki, dzięki którym można nadrobić zaległości albo po prostu wrócić do swoich ulubionych bohaterów. Odczucie „sezonu ogórkowego” obecnie może zaciera się, gdy oglądanie różnych produkcji nie ogranicza się jedynie do kanałów telewizyjnych. Szczególnie dotyczy to dram azjatyckich, które oglądamy przeważnie na platformach streamingowych, a tam nie ma czegoś takiego jak wakacyjna przerwa. Poza tym wciąż pojawia się wiele mniej lub bardziej ciekawych produkcji azjatyckich, za którymi zresztą trudno nieraz nadążać. Jednak zdarza się nam wracać do obejrzanych już wcześniej dram. Czasem nawet niemal od razu ponownie oglądamy dopiero co zaliczoną dramę. Byłam ciekawa, czy członkinie MeiQ mają właśnie takie produkcje, które obejrzały więcej niż raz. I dlaczego akurat te a nie inne?

Jeśli też jesteście ciekawi, które tytuły zawładnęły naszymi sercami i zasobami czasowymi, to serdecznie zapraszam do lektury. 🙂

Sysia

Długo zastanawiałam się, które dramy wybrać do tego zestawienia, bo wiele jest takich, które obejrzałam dwa i więcej razy.

W czołówce znajduje się na pewno chińskie Meteor Garden z 2018 roku. Była to moja pierwsza azjatycka drama i od niej się wszystko zaczęło. Do tej pory obejrzałam ją aż trzy razy i to pod rząd 🙈 Do dziś żywię wielki sentyment do tej pozycji i lubię wracać do ulubionych scen.

Jeśli mam chandrę i potrzebuję czegoś wesołego lub wręcz infantylnego, to włączam Strong Woman Do Bong Soon z Korei Południowej. Oczywiście poza wieloma zabawnymi sytuacjami jest też wątek kryminalny. Momentami jest trochę mrocznie. Mimo to uwielbiam w tej dramie niemal wszystko, a chyba największym atutem tego serialu jest niezwykle uroczy Park Hyung Sik. Wg mnie jest to absolutne „must see” dla każdego fana dram.

Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, ale trzeba mieć umiar. Zatem wspomnę jeszcze tylko o jednej dramie. Tym razem akcja z romansem w tle, a mianowicie Healer (też z Korei). Uwielbiam tego typu połączenie. Jest tu tajemnica, mnóstwo akcji i walk, a do tego romans i świetna chemia między głównymi bohaterami. Cały obraz dopełnia świetna rola Ji Chang Wooka. Powiedziałabym nawet, że jest to jedna z jego lepszych kreacji. Uważam, że to również powinno się znaleźć na liście „do obejrzenia” każdego dramomaniaka.

ania2wh

Chińskie dramy zaczęłam oglądać wraz z początkiem nauki języka chińskiego, by osłuchać się z tym językiem. Mam dość specyficzny gust i wiele z dram nie przypadło mi do gustu, jednak mimo to oglądałam kolejne i kolejne, dzięki temu udało mi się trafić na naprawdę ciekawe pozycje. Jedną z nich jest drama Love Me if You Dare z 2015 r. Jest to drama, do której naprawdę często wracam i wciąż mi się nie znudziła. Przede wszystkim przekonuje mnie w niej to, że wątek romantyczny nie jest głównym wątkiem, jak to często bywa w azjatyckich dramach, ale jest bardzo ciekawie wplątany w fabułę. Jej gatunek jest idealny dla mnie, uwielbiam oglądać wszystko, co ma w sobie nutkę kryminalną. Polecam ją każdemu, kto chciałby zabawić się w detektywa podczas jej oglądania. Do oglądania zachęca również naprawdę świetna gra aktorska.

Riva

Ja osobiście jestem osobą, która raczej nie ogląda dram drugi raz z prostego powodu: jest tak dużo super dram, że oglądanie którejś dwa razy wydaje mi się stratą czasu, skoro zamiast tego mogę obejrzeć jakąś nową. 😛 Mam jednak jedną dramkę, którą obejrzałam trzy razy: raz po japońsku (bez napisów), drugi raz z angielskimi napisami, a trzeci raz po polsku, żeby już na pewno zrozumieć wszystko. I była to bardzo krótka dramka Heaven’s Rock, osiem odcinków po 20 minut, więc dużo tego czasu nie zmarnowałam, a za każdym razem dobrze się bawiłam, oglądając piątkę przystojniaków z rockowego zespołu rozwiązującego dziwne zagadki, żeby utrzymać się przy życiu. 😛

Poza tym uwielbiam też film BANDAGE, również muzyczny, który mogłabym oglądać z milion razy i nigdy mi się nie znudzi, chociaż tutaj czynnikiem przeważającym jest główny aktor cudownie odgrywający rolę wokalisty popularnego przez chwilę zespołu.

Oglądam też drugi raz dramę The Brightest Star In The Sky, chociaż to głównie dlatego, że sama ją tłumaczyłam i teraz to tłumaczenie poprawiam. Gdyby nie to, to pewnie całej dramy bym nie obejrzała jeszcze raz, aczkolwiek zawsze będę miała do niej sentyment i bardzo chętnie sięgam powtórnie po moje ulubione fragmenty tej serii.

ronnie

Dla mnie taką dramą jest koreańska Secret Garden. Długo się zbierałam do obejrzenia, ale jak w końcu to zrobiłam, to zakochałam się na amen. To do dziś moja ulubiona drama, głównie ze względu na super chemię między Hyun Binem i Ha Ji Won.

ivati

Cesarzowa Ki (Korea Południowa) to moja pierwsza drama, którą obejrzałam w życiu. Emitowano ją na polskiej stacji, a oczarowana bogactwem strojów i jej klimatem od razu się wciągnęłam. Od zawsze byłam wielką fanką kostiumówek, a ta produkcja okazała się spełnieniem moich marzeń. Do teraz uwielbiam przewijające się w niej wątki, więc i z powodów nostalgicznych, i tych wspomnianych wcześniej zdarza się, że do niej wracam. Wiem, pachnie masochizmem, ale co zrobić, dzięki temu doświadczam katharsis.

eSPe

Mam ogromny sentyment do koreańskiej dramy Healer, którą wszyscy już pewnie obejrzeli. Być może zaważyło też to, że była to moja pierwsza drama po długiej rozłące z ich oglądaniem i akurat trafiłam na perełkę. Swoją drogą uważam, że jest to jedna z najlepszych ról Ji Chang Wooka i mam nadzieję, że wróci do dram z akcją i kryminałem w tle, bo to mu wychodzi najlepiej. W tej dramie jest wszystko: wątek romantyczny, nutka tajemnicy, dużo akcji i wspaniała obsada aktorska. Jeśli ktoś rozpoczyna przygodę z dramami, to po tej pozycji zakocha się w nich po uszy.

Inną taką produkcją jest japońska drama sportowa Pride z 2004 roku, w której główną rolę zagrał Kitamura Takuya. Obejrzałam ją chyba ze trzy lub cztery razy i pewnie jeszcze przyjdzie taki moment, kiedy ponownie włączę sobie te dziesięć odcinków sportowej rywalizacji, przeplatanej zawiłymi związkami emocjonalnymi i niecodziennymi układami. Nie zabraknie również miejsca na przyjaźń i wstrząsające doświadczenia z przeszłości. Ale jak mam być szczera, to najbardziej ujęła mnie postać głównego bohatera – jego charakter, sposób bycia, myślenia i postępowania. Zdaję sobie sprawę z tego, że po tak stare dramy już prawie nikt nie sięga, ale mam cichą nadzieję, że jeszcze znajdą się wyjątki, które będą mogły podzielić mój entuzjazm, oglądając tę kultową pozycję. Dla zachęty dodam, że ścieżka dźwiękowa wykorzystana w dramie to utwory zespoły QUEEN – co dla mnie jest kolejnym plusem i przyjemnością w oglądaniu dramy. 🙂

 

magnolia

Chyba wolę nie przyznawać się, ile dram obejrzałam więcej niż raz (a niektóre więcej niż dwa razy), mogłabym długo wymieniać.

Jedną z pierwszych koreańskich dram, które obejrzałam, była The Master’s Sun z So Ji Subem i Kong Hyo Jin. Tak jak zwykle nie zwracam głębszej uwagi na oprawę muzyczną, tak tutaj kilka motywów muzycznych bardzo mnie wciągały i sprawiały, że wracałam do niektórych odcinków lub wybranych scen. A jeszcze bardziej interesujący był dla mnie miks gatunkowy, jaki tutaj zaserwowano. Byłam zaskoczona wątkami fantastycznymi i tym, jak w naturalny sposób łączą się one z innymi, tymi bardziej „normalnymi” scenami. Później przekonałam się, że to częsta cecha koreańskich produkcji. Dzięki tej dramie odkryłam też zestaw scen, gestów obowiązkowy w niemal każdej koreańskiej dramie romantycznej. 😉 Do dziś uważam, że tutaj w najbardziej twórczy, uzasadniony sposób wykorzystano te oklepane już romantyczne klisze.

Jakiś czas temu przytrafił mi się w pracy okres, w którym zadania były dość proste i powtarzalne, a więc trochę nudne. A ponieważ wówczas pracowałam zdalnie, w domu, pozwoliłam sobie na puszczenie sobie dramy w trakcie wykonywania obowiązków służbowych. Zdecydowałam się na powtórkę Strong Woman Do Bong Soon i to był strzał w dziesiątkę. Przypomniałam sobie fantastyczną chemię między Park Hyung Sikiem i Park Bo Young, fajną obsadę drugoplanową, nietuzinkową fabułę. Ale było też kilka wątków, które z upływem czasu okazały się jeszcze bardziej problematyczne (np. postawa matki głównej bohaterki). Jednak jestem zadowolona z tego powrotu i zdarza mi się jeszcze powtórzyć sobie ulubione sceny z tej dramy.

Kiedy mam ochotę na lekką, sympatyczną, czasem może nawet zbyt słodką dramę, zwykle sięgam po chińskie produkcje, których akcja w dużej części dzieje się w szkole i/lub na uniwersytecie. Jednak jest jedna drama, do której lubię co jakiś czas wracać, dzieje się na uczelni, skupia się na relacjach romantycznych, a nie jest słodka. Wręcz przeciwnie, to dość spokojna w tonie, niespieszna historia o różnych obliczach nieodwzajemnionego uczucia. Moim zdaniem to jeden z najbardziej dojrzałych seriali o młodych ludziach wchodzących w dorosłość i poważne związki.  Mowa o Unrequited Love (2019), adaptację powieści o tym samym tytule. Mam do tego tytułu ogromny sentyment i polecam go każdemu.


Z pewnością zauważyliście, że powtarzają się niektóre tytuły. To tylko świadczy o popularności i ciepłych sentymentach, jakie one wzbudzają w nas. Powtarzają się także aktorzy, tacy jak Ji Chang Wook czy Ha Ji Won. Niewielu aktorów może pochwalić się występami w kilku kultowych już dramach, do których chętnie wracamy. Nierzadko są to też te produkcje, które zapoczątkowały naszą podróż w świecie azjatyckich dram – czyli takie, które totalnie nas wciągnęły swoim niecodziennym klimatem, aktorstwem, językiem lub ciekawą fabułą osadzoną na drugim końcu globu.

A jakie produkcje byłyby na Waszej liście? A może nie lubicie oglądać ponownie tych samych dram, wolicie czas poświęcić na te jeszcze nieobejrzane?