Aktualności

Fantastyczne kobiety, które kochamy w chińskich dramach

Dzień dobry wszystkim! W tym tygodniu obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Kobiet, dlatego z tej okazji mamy dla Was notkę dotyczącą właśnie kobiet. Tym razem przygotowała ją dla Was ivati, która jest wielką fanką chińskich dram kostiumowych, co świetnie się składa, bo w Chinach dzień kobiet nazywany jest czasem 女神节, co oznacza święto bogiń czy wróżek. Mamy nadzieję, że i każda z pań, która to czyta, czuje się i jest traktowana jak prawdziwa bogini 😉 Tyle słowem wstępu, a teraz oddaję głos ivati, która ma dla Was małą grę, dzięki której możecie poznać kilka bardzo interesujących dramowych bohaterek. Mamy nadzieję, że dołączycie do zabawy w komentarzach ^^

***

Muszę wszystkich tutaj uprzedzić, że jestem wielkim fanem chińskich kostiumówek i niestety bądź stety będą się one tutaj w większości przewijały. W trakcie pisania dowiedziałam się od naszej kochanej Rivy, że w Chinach Dzień Kobiet jest również nazywany świętem wróżek/bogiń. Nie omieszkam przyznać, że każda z nas jednak ma w sobie niepowtarzalny urok, który zdecydowanie wykracza poza coś powszedniego. Przechodząc do rzeczy, przygotowałam tutaj kilka bohaterek, każda różni się charakterem i hobby. Trzeba do nich dopasować sytuację (czytelnik musi się zaangażować) i napisać odpowiedzi w komentarzach. Później odpowiemy Wam, czy Wasz tok myślenia jest odpowiedni. Jeśli chcecie, możecie również sami stworzyć własne opisy sytuacji, a inni czytelnicy będą musieli zgadywać, do kogo one się odnoszą.

NASZE BOHATERKI:

Urwis, który nie tylko namiesza ci w domu:
Chong Zi
The Journey of Chong Zi

Ma tę moc, ale od lat coś ją pcha w objęcia chłodu:
Ji Yunhe
Błękitny Szept | Blue Whisper
Dostępne na Huace Croton TV Polska

Piękna, choć nie zawsze trzeźwa:
Bai Qian
Ten Miles of Peach Blossoms / Eternal Love

Raz aniołek, raz diablica:
Orchidea
Love Between Fairy And Devil

Nie musi udawać, że mdleje na widok inflacji:
Su Jiuer
Warm on a Cold Night

Kandydatka numer 1:

Leci jak ćma do światła i lgnie jak mucha do miodu. Wszystko to za sprawą niskiej temperatury ciała spowodowanej nieznaną chorobą. Na szczęście, inna tutaj bohaterka ma mistrza, który przecież posiada starożytne receptury, więc pewnie byłaby szansa, żeby ją wyleczyć (jeśli ktoś się po nich poczyta). Na razie znalazła lek uśmierzający tymczasowo symptomy i na pewno nie zamierza go porzucać. Nie ukrywam, ja również bym go zatrzymała, na wieki, w piwnicy, żeby nie uciekł.

Kandydatka numer 2:

Gdyby miała powiedzieć, co ceni sobie najbardziej, to zielenina. Zielenina, bez której mijające lata byłyby smutniejsze, no i faceta, w którym się podkochuje. Chociaż koniec końców wiemy, jak to się wszystko kończy. Przeznaczenie siłą najwyższą, więc nie ma mocnych, żeby nie skończyła z intruzem, który musiał zagościć w jej życiu. Ale wiecie, kochane, jak to dobre serduszka mamy i nieważne, jak ktoś nas denerwował, to po odejściu takiego gagatka robi nam się smutno.

Kandydatka numer 3:

Tym razem mamy do czynienia z miłośniczką ryb. Powiem szczerze, że boimy się inwazji kotów, a tutaj mamy silne zagrożenie od strony morskich stworzeń. Powinniśmy zacząć się ich obawiać. Patrzysz sobie na rybkę w akwarium i myślisz, jakież to niewinne i słabe stworzenie. Aż tu nagle bum! Teraz to ty jesteś jej pupilkiem, a ona panem. Ona ją zbagatelizowała, dlatego też się jej potem dostało. (Co prawda troszeczkę naciągnęłam tę historię, ale narracja musi się zgadzać, heh).

Kandydatka numer 4:

Dziewczyny wolą starszych, kobiety… młodszych. Okazuje się, że młodzi mają więcej szacunku od tych starych gburów, co siedzą na tych swoich czterech literach i marudzą, bo coś nie idzie po ich myśli. Kto pozwolił tym nieśmiertelnym zarządzać? Przepraszam bardzo, ale oni w żadnym wypadku nie robią się z wiekiem mądrzejsi. Może to przez ciśnienie – długo jest się wysoko i mózg przestaje działać. Na szczęście nasza bohaterka spędziła trochę czasu na ziemi, więc jest w miarę okej z jej głową, niekoniecznie z oczami, ale to już drobny szczegół.

Kandydatka numer 5:

Dziewczyna, która odnalazła idealną metodę na głoda. Kiedy na dworze nie ma nic do jedzenia, to bierze się rybę, którą jej mistrz przez kilkaset lat hodował. Następnie tworzy prowizoryczne ognisko z małych deseczek. Podobno zawierały starożytne receptury, ale kto by się po nich poczytał, skoro były jak napisane przez lekarza z NFZ’u recepty, no na pewno nie nasza bohaterka.