Aktualności Z innej perspektywy

Dramy dalekowschodnie w Polsce – opracowanie wyników ankiety (2/2)

Dzień dobry, kochani! Zgodnie z obietnicą wstawiam drugą część wyników ankiety na temat dram azjatyckich w Polsce. Pierwszą część znajdziecie pod tym linkiem. W poprzedniej części mowa była o tym, kto w naszym kraju ogląda azjatyckie dramy, ile czasu na to poświęca i jakie tytuły wybiera. Dzisiaj natomiast przyjrzymy się nieco bliżej temu, gdzie oglądacie dramy, w jakim języku i jakie są Wasze opinie co do dostępności dram bądź ich tłumaczeń. Zanim zaczniecie czytać, przypominam, iż ankieta robiona była w październiku, czyli prawie pół roku temu. Możecie więc, czytając, zastanowić się nad tym, co się zmieniło od tamtego czasu. I tak jak poprzednio, parę słów ode mnie znajdziecie na końcu notki.


Gdzie Polacy oglądają azjatyckie produkcje?

Na ten moment wybór azjatyckich produkcji dostępnych w Polsce jest dość ograniczony. Jedynie dwa portale – Netflix oraz Rakuten Viki – dają stały dostęp oraz stosunkowo różnorodny wybór tytułów do oglądania. Jednak nawet na tych platformach nie wszystkie tytuły dostępne w Polsce można obejrzeć z polskim tłumaczeniem. Dodatkowo azjatyckie dramy są dostępne na wielu fanowskich stronach internetowych, gdzie wolontariusze tłumaczą je na język polski i udostępniają w formie napisów do pobrania bądź online.

Prawie 3/4 ankietowanych zapytanych o to, gdzie oglądają azjatyckie dramy, wskazało jako źródła polskiego Netflixa, portal Rakuten Viki oraz strony fansuberskie udostępniające tłumaczenia online. Kolejne najpopularniejsze opcje to oglądanie na portalu YouTube oraz na azjatyckich portalach streamingowych. Wybrało je kolejno 35% oraz 22%.

Jak wynika z odpowiedzi na kolejne pytania, Polacy nie mają większego problemu z płaceniem za dostęp do swoich ulubionych produkcji filmowych. Ponad 67% ankietowanych oświadczyło, iż korzysta z płatnych kont takich jak subskrypcja na Netflixie, Viki czy iQiYi. Ponadto 11% stwierdziło, że choć na razie z takich usług nie korzystają, to są gotowi je wykupić, by obejrzeć swoje ulubione seriale. Prawie 22% ankietowanych nie chce jednak wydawać pieniędzy i szuka możliwości obejrzenia dram bezpłatnie.

W jakim języku je oglądają?

Na koniec ankietowani zostali zapytani o to, w jakim języku oglądają azjatyckie produkcje. Prawie 70% ankietowanych oznajmiło, iż podczas oglądania korzystają z polskich napisów, natomiast 29% z napisów angielskich.

W dzisiejszych czasach znajomość języka angielskiego jest coraz bardziej powszechna, dlatego zapytano również o to, czy zdaniem ankietowanych polskie tłumaczenia takich seriali są w ogóle potrzebne, a jeśli tak, to z jakiego powodu. Na to pytanie jedynie 14% ankietowanych odpowiedziało, iż nawet jeśli tłumaczenie polskie jest dostępne, to i tak wolą oglądać dramy w innym języku. Pozostałe 86% opowiedziało się za potrzebą tłumaczenia ich na język polski. 42% ankietowanych pomimo dostatecznej znajomości języka angielskiego woli oglądać filmy przetłumaczone na język ojczysty. 36% nie zna angielskiego lub znajomość ta jest niewystarczająca, by swobodnie obejrzeć film z napisami w tym języku. Niecałe 8% natomiast stwierdziło, iż tłumaczenia polskie są potrzebne, bo nawet jeśli oni znają język obcy na wystarczającym poziomie, to ich bliscy, z którymi oglądają filmy lub dramy, np. ich rodzice, mogą go nie znać.

Uwagi od ankietowanych na temat dostępności oraz tłumaczeń azjatyckich produkcji w Polsce

Pytaniem kończącym ankietę było pytanie otwarte pozwalające ankietowanym na wyrażenie swoich opinii na temat dostępności azjatyckich dram w Polsce, a także co do dostępności oraz jakości polskich tłumaczeń obecnych na rynku. Z możliwości podzielenia się swoją opinią skorzystało 761 osób, co stanowi 40% wszystkich osób biorących udział w ankiecie. Opinie były bardzo zróżnicowane, jednak większość z nich można było przydzielić do jednej z opisanych poniżej kategorii.

  • Mała dostępność azjatyckich produkcji – prawie 30% wszystkich komentarzy (prawie 12% wszystkich ankietowanych) wyraziło opinię, iż wybór produkcji azjatyckich dostępnych na rynku polskim jest stanowczo za mały. Wiele osób wspominało o tym, że na przykład na platformie Netflix wiele popularnych dram dostępnych jest w innych krajach, jednak nie ma ich na polskiej wersji platformy. Pojawiały się też głosy o braku azjatyckich produkcji w telewizji czy polskim kinie.
  • Brak polskich tłumaczeń był kolejną najczęściej wyrażaną opinią, skarżyło się na to ponad 19% komentujących, co stanowi prawie 8% wszystkich ankietowanych. Wielu z nich twierdziło, że nie jest w stanie znaleźć tłumaczeń polskich do dram, które chcieliby obejrzeć, szczególnie tych nowszych produkcji.
  • Błędne tłumaczenia – ponad 13% komentujących (5% wszystkich ankietowanych) skarżyło się na słabą jakość polskich tłumaczeń. Negatywne opinie dotknęły zarówno tłumaczeń fanowskich, jak i tłumaczeń na dużych platformach VOD. Pojawiło się nawet kilka komentarzy, że tłumaczenia na stronach fanowskich są czasem lepsze od tych dostępnych na Netflixie, mimo że to właśnie po dużej platformie oczekuje się profesjonalizmu od tłumaczy, którzy za swoją pracę otrzymują wynagrodzenie.
  • Porzucone oraz wolne tłumaczenia – kolejną bolączką widzów są porzucone oraz wolno wychodzące tłumaczenia. Ta uwaga odnosi się głównie do tłumaczeń fanowskich, ponieważ wolontariusze wykonują translacje w swoim wolnym czasie, godząc to hobby z życiem prywatnym i pracą zawodową, odcinki wychodzą często z małą częstotliwością i widzowie muszą czekać parę tygodni, a czasem nawet miesięcy na tłumaczenie kolejnego odcinka swojej ulubionej dramy. Ponadto wiele jest dram przetłumaczonych tylko do pewnego momentu i później porzuconych, szczególnie na platformie Viki, gdzie wiele osób tłumaczy tylko po to, by zdobyć dostęp Viki Pass (otrzymywany za trzy tysiące przetłumaczonych kwestii dialogowych), natomiast gdy osiągną ten cel, często tracą motywację do kontynuowania pracy.
  • Brak zastrzeżeń – prawie 12% komentujących, a 6% wszystkich ankietowanych podzieliło się pozytywną opinią na temat dostępności dram oraz tłumaczeń na polskim rynku. Wielu z nich zauważyło, iż sytuacja jest dużo lepsza niż kilka lat temu, gdy produkcje takie nie były dostępne praktycznie wcale. Znalazły się też podziękowania dla tłumaczy za ich ciężką pracę.

Pozostałe komentarze były na tyle nietypowe, iż ciężko było je pogrupować. Większość z nich dotyczyła tłumaczeń. Widzowie porównywali jakość tłumaczeń dostępnych na różnych grupach fansuberskich oraz wypowiadali się na temat zabiegów językowych stosowanych przez tłumaczy. Kilkakrotnie pojawiła się opinia, iż azjatyckie dramy nie powinny być tłumaczone z angielskiego, lecz z języka oryginalnego, ponieważ tłumaczenie z tłumaczenia bywa niedokładne, a przynajmniej powinny zostać sprawdzone przez osobę znającą język azjatycki. Kilka osób wyraziło też nadzieję, iż w przyszłości pojawi się więcej dram również z lektorem, a nie tylko z polskimi napisami.


To już koniec. Zaskoczeni wynikami czy nie bardzo? Zmieniło się coś przez ostatnie pół roku czy raczej myślicie, że nic się nie poprawiło?

Osobiście uważam, że sytuacja z dostępnością azjatyckich dram w Polsce cały czas się poprawia, więc również przez ostatnie pół roku pojawiło się wiele nowych tytułów, również na oficjalnych platformach takich jak Netflix czy Viki. Ruszyło też nasze konto Huace TV Polska na YouTube oraz kilka innych producentów azjatyckich wyraziło zainteresowanie współpracą z polskimi grupami fansuberskimi, co jest zdecydowanie dużym krokiem w dobrym kierunku.

Jednocześnie rośnie również ilość udostępnianych fansubów, chociaż niestety zauważyłam ostatnio trend, który mnie osobiście się średnio podoba (chociaż to oczywiście moja opinia), czyli udostępnianie na stronach fansuberskich online dram, które są dostępne odpłatnie na oficjalnych platformach np. na Netflixie. Chociaż rozumiem niechęć niektórych do płacenia za dostęp do dram lub zwyczajnie brak środków na to (sama nie mam wykupionej żadnej subskrypcji), to jednak wiem też, że bardzo dużo dram jest dostępnych nieodpłatnie. Sama nie mam konta na Netflixie i nie widziałam żadnej z dostępnych tam dram, a cały czas mam co oglądać, opierając się tylko na darmowych tytułach. Zresztą jak ankieta wskazuje, odsetek osób, które nie są w stanie zapłacić za subskrypcję, to zaledwie 22%. Z jednej strony jest to wciąż duża liczba, bo aż 1/5 wszystkich widzów, jednak z drugiej strony większość widzów w Polsce najwyraźniej zdaje sobie sprawę z tego, że wyprodukowanie dramy również kosztuje i jedynym sposobem, by producenci wiedzieli, że warto je dla nas robić, to zapłacenie im za to. Mnie samej dużo czasu zajęło zrozumienie tego, ale teraz wydaje mi się to oczywiste i bardzo ważne.

Poza tym wciąż jest wiele dram, które nie mają nigdzie polskiego tłumaczenia. Widzę ludzi pytających i szukających napisów do wielu tytułów, ja sama mam listę dram pt. „jak będę miała czas, to przetłumaczę”, niestety zanim zdążę przetłumaczyć, to kolejne tytuły dochodzą do listy, a czasu ciągle brakuje… No, ale ja patrzę bardziej z perspektywy tłumacza niż widza, więc moje podejście jest nieco inne. Ale patrząc właśnie z perspektywy tłumacza,  mimo wszystko byłam zaskoczona tym, jak duży procent osób zadeklarowało potrzebę posiadania polskich napisów do dram. Jakoś wydawało mi się, że więcej osób ogląda po prostu po angielsku. Ale skoro jednak jest tak duże zapotrzebowanie, to trzeba zakasać rękawki i brać się do tłumaczenia, prawda? 😉

Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia następnym razem ^^

Riva